pl

Bolesław Prus

  • Татьяна Жуковскаяhas quoted2 years ago
    ażdy z nich, w swoim czasie, marzył, jeżeli nie o tem, ażeb
  • Алексейhas quoted7 days ago
    „Głupstwo handel... głupstwo polityka... głupstwo podróż do Turcji... głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy... Gdzież prawda?...”
  • Алексейhas quoted6 days ago
    — Rozumie się. Zawsze słabi ponoszą koszta zatargów między silnymi.
    — A sprawiedliwość? — zawołał Ignacy.
    — Sprawiedliwym jest to, że silni mnożą się i rosną, a słabi giną. Inaczej świat stałby się domem inwalidów, co dopiero byłoby niesprawiedliwością.
  • Алексейhas quoted6 days ago
    — Od tego dnia uległem dziwnej chorobie — mówił Wokulski. — Dopóki rozpisywałem listy, robiłem rachunki, odbierałem towary, rozsyłałem moich ajentów, dopókim bodaj dźwigał i wyładowywał zepsute wozy albo czuwał nad skradającym się grabieżcą, miałem względny spokój. Ale gdym oderwał się od interesów, a nawet gdym na chwilę złożył pióro, czułem ból, jakby mi — czy ty rozumiesz, Ignacy? — jakby mi ziarno piasku wpadło do serca. Bywało, chodzę, jem, rozmawiam, myślę przytomnie, rozpatruję się w pięknej okolicy, nawet śmieję się i jestem wesół, a mimo to czuję jakieś tępe ukłucie, jakiś drobny niepokój, jakąś nieskończenie małą obawę.
  • Алексейhas quoted6 days ago
    Ach, co się ze mną stało...
    — Nic nie rozumiem — przerwał Ignacy. — Cóż to za szał?
    — Co?... Tęsknota
    — Za czym?
    Wokulski drgnął.
    — Za czym? No... za wszystkim... za krajem...
    — Dlaczegożeś nie wracał?
    — A cóż by mi dał powrót?... Zresztą — nie mogłem.
    — Nie mogłeś? — powtórzył Ignacy.
    — Nie mogłem... i basta! Nie miałem po co wracać — odparł niecierpliwie Wokulski. — Umrzeć tu czy tam, wszystko jedno... daj mi wina — zakończył nagle, wyciągając rękę.
fb2epub
Drag & drop your files (not more than 5 at once)